Historia zespołu w latach 60'-70'

Początki zespołu w końcówce lat 60'

Pink Floyd rozwinęli się z wcześniejszej grupy rockowej założonej w 1964, która w różnych momentach przyjmowała nazwy Sigma 6, the Meggadeaths, Tea Set i The Abdabs. Kiedy zespół się rozpadł, kilku członków – gitarzysta Rado "Bob" Klose i Matt Willmering, perkusista Nick Mason, i Rick Wright grający na instrumentach dętych – utworzyło nową grupę rockową nazwaną "Tea Set". Po drobnej sprzeczce z głównym wokalistą Chrisem Dennisem, gitarzysta, a zarazem wokalista Syd Barrett dołączył do zespołu z Watersem grającym na basie.


Kiedy Tea Set zorientowali się, że nie są jedynym zespołem o tej nazwie, Barrett zaproponował zmianę na The Pink Floyd Sound, od dwóch muzyków grających bluesa – Pinka Andersona i Floyda Councila. Ostatecznie zespół zdecydował się na skrócenie nazwy do Pink Floyd na prośbę menadżerów grupy, Petera Jennera i Andrew Kinga. Zdecydowanie ukierunkowany na jazz Klose opuścił grupę nagrywając zaledwie demo, zostawiając stabilny skład, w który wchodzili: Barrett (gitara i wokal), Waters (gitara basowa i wokal), Mason (perkusja) i Wright (keyboard i wokal). Barrett nieco później rozpoczął pisanie własnych piosenek, na których kształt miał wpływ amerykański i brytyjski psychodeliczny rock. Pink Floyd stało się faworytem kultury Underground, grając w tak wyróżniających się miejscach jak the UFO club, the Marquee Club i the Roundhouse.
Jeden z założycieli zespołu - Syd Barrett w końcówce lat 60'. [1]
Wydany w sierpniu 1967 debiutancki album The Piper at the Gates of Dawn jest uważany za główny przykład brytyjskiej muzyki psychodelicznej i został dobrze przyjęty przez krytyków. Aktualnie wielu z nich uważa go za najlepszy debiutancki album. Utwory zawarte w albumie, głównie napisane przez Barretta, ukazują poetyckie teksty i eklektyczną mieszaninę muzyki. Wraz ze wzrostem popularności zespołu, stres i duże spożycie psychodelików wpłynęły na Barretta, którego zdrowie psychiczne pogorszyło się na kilka miesięcy. Często jego dziwne zachowania były kojarzone z zażywaniem narkotyków, przez co członkowie zespołu nie wiedzieli o jego pogarszającym się stanie psychicznym.W styczniu 1968 gitarzysta David Gilmour, kolega Syda Barretta z czasów, gdy uczęszczali na Uniwersytet Cambridge dołączył do zespołu, początkowo jako drugi wokalista i gitarzysta wspierający Barretta, lecz ten okres trwał około tygodnia lub dwóch. Waters zadecydował, że to nie ma sensu i wykluczył Syda z zespołu.

Pink Floyd po odejściu Syda

Lata 1968-1970 to okres muzycznych eksperymentów. Gilmour, Waters i Wright osobno przygotowywali materiał, który miał swój własny wokal i podkład, co odbijało się na spójności utworów. Dotychczas Barrett był głównym wokalistą. David, Roger i Rick postanowili podzielić się rolami: Waters najczęściej tworzył melodie jazzowe z dominującą linią basową i złożone, symboliczne teksty, Gilmour skupił się na gitarowym bluesie, a Wright preferował melodyczny psychodeliczny keyboard. W 1972 r. grupa wydała interesującą, lecz niezauważoną płytę zawierającą muzykę filmową do filmu Barbeta Schroedera La Vallée, która ukazała się pod tytułem Obscured by Clouds. Rok wcześniej Pink Floyd zasłynął z innego nietypowego przedsięwzięcia. Był to koncert bez publiczności, wykonany w amfiteatrze pośród ruin Pompejów. Grupa w czasie tego koncertu zagrała większość ze swoich najlepszych kompozycji z psychodelicznego i kosmicznego okresu. W 1973 r., gdy ukazało się The Dark Side of The Moon, choć przyjęto go entuzjastycznie, mało kto się spodziewał, że stanie się on nie tylko największym dokonaniem grupy, lecz także jednym z kilku najsłynniejszych albumów w historii muzyki rockowej. Album utrzymał się przez ponad sto miesięcy w pierwszej setce Billboardu i do dziś jest jednym z najlepiej sprzedających się albumów rockowych.
Okładka The Dark Side of The Moon. [2]

Dark Side of the Moon skończył grupę i podzielił ją, jak to określił sam Waters. Album był zdaniem jego twórców zbyt doskonały, by można było powtórzyć jego sukces, a w czasie nagrania ujawniły się konflikty dzielące muzyków. Mimo wszystko, grupa zabrała się do nagrania kolejnego albumu. Był to hołd dla Syda Barretta. Album Wish You Were Here miał wyrazić tęsknotę za byłym liderem grupy, za którym tak naprawdę nikt nie tęsknił. Album nie był już tak spójny w treści muzycznej jak Ciemna Strona. Jego szkieletem był długi, trzyczęściowy, w większości instrumentalny utwór, oparty na trzynutowym motywie, przypadkowo zagranym przez Gilmoura na gitarze. Motyw został majestatycznie rozwinięty w solówkach gitarowych, syntezatorowych i gościnnie występującego saksofonisty. Pozostałe trzy krótkie i odmiennie brzmiące utwory Welcome to the Machine i Have a Cigar opowiadają o marzeniach o sukcesie młodych rockowych muzyków.

Okładka albumu Wish You Were Here. [2]

Tytułowy utwór to ballada, w której solówkę na gitarze akustycznej zagrał gościnnie Roy Harper. Album okazał się kolejnym sukcesem. Był przy tym w sferze muzycznej znacznie łagodniejszy, szczególnie utwór Shine On mógł być umieszczony pośród najpiękniejszych utworów progresywnego rocka. Kolejny album grupy, Animals, nagrywany był już w czasie rewolucji punkowej. Nie jest jasne, jaki wpływ na muzykę Pink Floyd miał punk, oczywistym jest jednak, że album Animals jest jednym z najdziwniejszych w dorobku zespołu. Umieszczono na nim trzy utwory zatytułowane: Psy (Dogs), Świnie (Pigs) i Owce (Sheep). Wbrew tytułowi jest to album o ludziach, klasyfikujący ich w trzech grupach reprezentujących trzy typy postaw. Album w swym pomyśle luźno oparty jest na powieści George’a Orwella Folwark zwierzęcy. O ile poprzednie albumy zawierały muzykę dla każdego i grane były nawet przez muzyczne stacje popowe, Animals był skierowany głównie do zdeklarowanych fanów zespołu.

Okładka płyty Animals. [1]

Kolejnym punktem na mapie Pink Floyd był album The Wall. Według zamysłu Watersa, który wyrósł na lidera grupy, miał być protestem przeciw rockowym koncertom stadionowym, przeciw wyobcowaniu artysty rockowego, wobec muru, który odizolował go od publiczności. The Wall w Polsce znany jest jako „Ściana”, choć „Mur” wydawałoby się bardziej adekwatnym tłumaczeniem tytułu. The Wall jest dziełem epickim, swego rodzaju operą rockową, opartą w dużej części na wątkach autobiograficznych Rogera Watersa. Historia opowiada o życiu rockowego muzyka o nazwisku lub pseudonimie Pink i jest utkana z osobistych doświadczeń Watersa. Utwór Another Brick in the Wall, Part 2, opowiadający o zimnej, nieludzkiej i nieprzyjaznej szkole, stał się jednym z najbardziej znanych protest songów rockowych. Pierwsza część albumu kończy się przejmującą piosenką Goodbye Cruel World – „żegnaj okrutny świecie”, która jest niczym innym, jak deklaracją samobójstwa, ucieczki od pustego życia.
Drugą płytę albumu otwiera ballada Hey You, w której bohater opowieści śpiewa do samego siebie, tego z drugiej strony muru. Druga płyta zawiera kilka utworów zasługujących na szczególną uwagę: obok Hey You, jest to Comfortably Numb, zawierający solo gitarowe Gilmoura, oraz dynamiczne, niemal taneczne, Run Like Hell który jest ostatnią próbą wyrwania się bohatera z matni ogarniającego go szaleństwa.
The Wall było sukcesem grupy. Album został najlepiej sprzedającą się podwójną płytą w historii muzyki rockowej. Pokazał jednak też pewne słabości grupy. Płyta poza dwoma utworami, w których komponowaniu wziął udział Gilmour, była autorskim dziełem Watersa. [1]

Okładka albumu The Wall. [3]

Źródła, z których korzystałem:
[1] - Wikipedia
[2] - Empik
[3] - Itunes